czwartek, 28 marca 2013

* 7 rozdział *

Na tym rozmowa się skończyła  nie powiedział mi ze mnie kocha, ale w sms to wali to od rana to wieczora. Może brak mu odwagi? sama nie wiem. Szlam na to spotkanie z Dominiczka, a tu nagle sms od niej. Jednak odwołuję bo jest na randce, super, super znowu mnie wystawiła do wiatru. Snułam się po mieście, aż w końcu poszłam do domu, zamówiłam sobie pizze i pogadałam z Kaja na skype i tak znowu minął mi cały dzień. Jutro casting, zobaczymy co z niego wyniknie..
______________________________________________________
Rano ogarnęłam sobie lekkie śniadanie, czyli typowe płatki z mlekiem. Umalowałam się, polokowałam włosy i szykowałam się do wyjścia  była dokładnie godzina 10:30. Na 11 miałam być w studiu, oczywiście bus przyjechał o równej jedenastej  super nie zdarzę. Ok. godziny 11:30 byłam na miejscu, od razu ciepło przywitał mnie Bieber.
- Gdzie Ty się podziewałaś? martwiłem się. - Bieber
- Bus mi się spóźnił, a co nagrania skończone? - Nadia
- Dzisiaj nie ma nagrań, kłamałem aby się z Toba spotkać.. - Bieber
- O nie, no a ja tak się spieszyłam.. - Nadia
- Ale to nic, przejdziemy się na spacer? - Bieber
- No chodź i tak nic nie mam do roboty. - Nadia
Szczerze? lubiłam te jego czule słówka do mnie, czuje ze mogłabym go pokochać mimo iż jest sławnym gwiazdorem. Szliśmy za rękę, boże jakie to uczucie, nagle Bieber zapytał mnie czy zostanę jego dziewczyna, oczywiście się zgodziłam bo bardzo tego pragnęłam, ale nie mogę zapomnieć o tej akcji z Selena. Siedzieliśmy  na ławce, a ja dalej czułam się nieswojo.
- Skarbie co jest? - Bieber
- Nie nic, zapatrzyłam się. - Nadia
- Mam nadzieje ze na mnie. * słodko się uśmiechnął* - Bieber
- Mhm, o której mam być jutro w studiu? - Nadia
- A nie wiem, to zależy od ekipy i wgl, napisze Ci sms, chyba ze dzisiaj przyjdziesz do mnie nocować, to wiesz. - Bieber
- Dzisiaj akurat nie moge, wujek przyjezdza z Anglii. - Nadia
Oczywiście kłamałam, nie chce stracić "opanowania" i się z nim przespać. Dla mnie to w sumie dzieje się zbyt szybko.
- Kochanie, co jest? - Bieber
- Nic, nic, źle się czuje, odwieziesz mnie do domu? - Nadia
Wsiedliśmy do jego ferrari i ruszyliśmy w drogę  Bieber co 5 minut na mnie patrzył jakbym miała rodzic, normalnie czułam się nieswojo. Podjechaliśmy pod mój dom, ja wysiadłam  nie miałam już siły na to wszystko, niby kocham Biebera, niby chce z nim byc, ale.. przeraza mnie to wszystko.
- Kotek... - Bieber
- Idę się położyć, do jutra.
Widać ze liczył abym dala mu buziaka, ale ja nie miałam siły, od razu jak weszłam do domu, znalazłam dziwny list w skrzynce pocztowej było tam napisane. "Ohh Bieber Ciebie zrani tak jak mnie, żałosne dziewczę ~Tajemnicza26". Miałam tego po dziurki w nosie, raz Selena a raz jakaś Tajemnicza26.. 
C.D.N.
Za błędy przepraszam, ale pisane na tablecie, bo na laptopie nie chodzi mi blogospot. -.- Jak Wam błędy przeszkadzają  to mogę przestać pisać.. 

2 komentarze:

  1. Super rozdział, pisz, pisz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie przeszkadzają nam :) Pisz szybciutko, bo nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń