środa, 13 lutego 2013

** ROZDZIAŁ DRUGI **


- Nie przejmuj się, przejdzie mu, znam go. W końcu to mój brat. - D.
-Chyba go uraziłam, ale nie mam pojęcia czym. - N
-On taki jest, nikt go nie zmieni.- D
Po kilku minutach, pojechałam do domu, przepłakałam cala noc, przemyślałam to. Postanowiłam że..
_______________

pojadę na casting, chce spróbować czegoś innego, trudno najwyżej stracę moje dotychczasowe życie . może uda mi się podzielić obowiązki z teledyskami, nigdy nic nie wiadomo. Została jeszcze rozmowa z rodzicami, nie mam pojęcia jak ona przebiegnie, spróbuje ich przekonać ze ten casting to szansa dla mnie.. co będzie, zobaczymy.
- Hej mamo.
- Hej córcia, co tam w szkole?
- No nic ciekawego, wczoraj na slupie kolo szkoły zobaczyłam ogłoszenie o castingu do teledysków Justina Biebera.
- Mhm, no i co z tego?
- Chciałabym wystąpić w tym Castingu, ale to oznacza częste wyjazdy i przeprowadzka może..
- O przeprowadzce nawet mi nie mów, proszę. Częste wyjazdy, na to możemy się zgodzić.
- Naprawdę? jesteście wspaniali! Kocham Was!
- No już dobrze dobrze, o przeprowadzce nie gadamy, od razu Ciebie informujemy!
- Ok, ok.
Po rozmowie z rodzicami, napisałam do Maksa sms, czy moglibyśmy się spotkać w naszym parku, odpowiedzi nie dostałam, widocznie jest już zajęty kimś innym, albo nadal ma focha. Po godzinie rozmyślania o tym co będzie, poszłam pod prysznic, postanowiłam zrobić sobie babski wieczór sama, bez Dominiki, czy Kai. Mój wieczór zacznie się od maseczki itd, a skończy na laptopie i facebook'u. Po zrobieniu maseczki, zabrałam się za paznokcie, bo miałam paskudne, potem weszłam na facebooka, zobaczyłam dostępnego Maksa na fejsie, napisałam do niego, ale nie odpisał  ma focha na bank. Dodał zdjęcia z wczoraj, z "kolegami i przyjaciółmi na których zawsze może liczyć" tyczyło się to pewnie mnie. Napisałam mu że go bardzo kocham i przepraszam, no to w końcu odpisał, że to już raczej nie ma sensu, jeżeli wyjeżdżam to to nie ma sensu, przeprosił mnie i powiedział że mnie kocha... doszłam do wniosku, że jadę na casting, zobaczymy co będzie. Z samego rana zabrałam się za wygląd  przecież muszę wyglądać na przyzwoitą dziewczynę, a nie na kopciucha. Make-up zajął mi tylko 30 minut to i tak dobry wynik, Z Maksem się nie pożegnałam, a z Dominiką tylko przez skype, byłam taka podekscytowana wyjazdem na Casting, że zapomniałam o drugim śniadaniu, no trudno. Około godziny 12 byłam już na miejscu, weszłam do tego wielkiego budynku, na korytarzu zobaczyłam tłumy dziewczyn, nie mam szans... Ale co się okazało...
C.D.N

***
Ten rozdział pisała moja dobra koleżanka, dziękuję :*
Za wszelkie błędy przepraszam, dzisiaj uzupełnię zakładki itd. Nowy rozdział już za 2-3 dni :) / DES

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz