poniedziałek, 11 lutego 2013

Prolog + rozdział pierwszy.

Pewnie każda z Was miała w życiu ochotę pójść na casting do swojego ulubionego wykonawcy, a nawet nie na casting, bardziej żeby poznać wykonawce. Ja właśnie dostałam szanse poznania mojego Justina Biebera z bliska, co prawda miałam 15 lat, ale bardzo lubiłam jego piosenki. Nie uważałam się za super fankę Justina, ale bardzo lubiłam posłuchać jego piosenek w spokoju. Przechodząc koło słupa natknęłam się na kartkę z castingiem, do teledysków.. JUSTINA BIEBERA. Co prawda umiałam tańczyć, śpiewać tak trochę, ale było napisane na ogłoszeniu że poszukują tancerek do teledysków.. 
****
Rozdział pierwszy.
Casting był akurat w moim mieście, co prawda California to duże miasto, często Justin Bieber, kręcił tutaj teledyski... występowanie w teledyskach przekreśla moja naukę na College, spotkania z moim Maksem, nie wiem czy jestem gotowa na takie zmiany. Po szkole od razu spotkałam się z Maksem i z Dominiką, Dominika to moja wierna przyjaciółka od lat.
- Hej skarbie, co się stało? - M.
- Chciałam Wam coś powiedzieć, nie jest mi łatwo, ale muszę. - N
- Słuchamy co znowu wymyśliłaś? - D
- Dzisiaj jak szlam do szkoły, natknęłam się na ogłoszenie o castingu do teledysków J. Biebera.- N
- No i co z tego? - M
- To z tego ze chce wziasc udział, a to oznacza moje częste wyjazdy, a nawet przeprowadzka. - N
- A co z nami!? - M
- Oczywiście to jest jeszcze nie wiadome, bo nie dostałam się jeszcze, ani nie poszłam na casting. - N
- Jasne Ty będziesz jeździć z tym Bieberem w trasy, a ja będę na Ciebie patrzeć tylko w teledyskach. - M.
- Maks to nie tak, ja Ciebie bardzo kocham uwierz mi, ale chce tez się spełniać inaczej, nauka w College, przyjaźń z Dominika i związek z Toba jest dla mnie bardzo ważny, ale.. - N
- Juz nic nie mów, milej zabawy - M.
Dokładnie wiedziałam jak zareaguje Maks, będzie zazdrosny o Biebera, było mi przykro, że nie chce mi pomóc.. 
- Nie przejmuj się, przejdzie mu, znam go. W końcu to mój brat. - D.
-Chyba go uraziłam, ale nie mam pojęcia czym. - N
-On taki jest, nikt go nie zmieni.- D
Po kilku minutach, pojechałam do domu, przepłakałam cala noc, przemyślałam to. Postanowiłam że..

I tutaj rozdział się kończy, za błędy przepraszam :( 
Kolejny już za dwa dni, pozdrawiam Despair!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz